Jak koszulki na byka
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With No Comments
- On 23 maj | '2002
Dziwne zjawisko obserwuję. Nie rozumiem tego kompletnie. Mam dwie koszulki, które niemal zawsze powodują żywiołowe reakcje znajomych w pracy. Pierwsza ma piękny czerwony kolor, który rzuca się w oczy – ale na piersi jest niewielki emblemat; z godłem Polski. Oto zawsze jestem pytany, kiedy zacznę golić włosy na głowie i czy w bagażniku mam bejzbola. :-)
Normalnie: nie rozumiem. Gdybym nosił tatuaże na ramionach z nazwą ukochanego klubu futbolowego lub nosił gustowny szalik z inskrypcją (np.) „[tu nazwa klubu] hooligans” … no to jeszcze byłoby to jakoś uzasadnione. Ale tak nie jest.
Czyżby ludzie nie mieli poczucia bycia Polakami? Nie mam na myśli demonstracji. Chodzi o rekacje na prosty symbol. Generalnie wygląda tak, jakby ludzie wstydzili się tego kim są. Naprawdę dziwne. Nie mam na myśli obserwacji obyczajowej, ale dostrzegam w tym uwiąd prostych sentymentów narodowych – lub państwowych (jak kto woli).
A dziś założyłem nową koszulkę z Frondy – zwykła czarna, z napisem „Fronda” i charakterystycznym motywem graficznym św. Jerzego pobijającego Bestię. Tym razem byłem ciekaw reakcji towarzystwa :-) Nie zawiodłem się! Niemal równocześnie otrzymałem: (a) „co za religijna koszulka ze świętym!” (b) „co ty? komunistyczny bojówkarz jesteś?” (c) „Krzychu – nie widziałem, że skrajnym narodowcem jesteś …”. No cóż … nie będę komentował.