książka o fotografii, która mnie olśniła
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza fotografia
- With 3 komentarze
- On 3 lip | '2012
Leżała na półce chyba blisko rok, zanim przyszła na nią kolej. Olśniła mnie. Może nawet bardziej, niż S.Sontag O fotografii! Każdemu, kto zajmuje się humanistyczną fotografią, polecam jako lekturę obowiązkową – Rolanda Barthes Światło obrazu
Pod koniec życia, w 1977 roku, Roland Barthes (1915–1980), klasyk współczesnej francuskiej humanistyki, zaczął po śmierci matki pisać książkę o fotografii. Osobistym motywem była próba odnalezienia „istoty” zmarłej Henriette Barthes w fotografiach, jakie po niej pozostały. Paradoksalnie autor odnajduje to, czego szuka, w zdjęciu matki z jej dzieciństwa, z okresu, w którym jej nie znał, przewrotnie zaś – zdjęcia tego czytelnikowi nie pokazuje, uważając, że byłoby dla niego banalne. Dowodzi to, jak subtelne rozważania i doświadczenia podjął w tej bardzo prywatnej książce o nowym zjawisku w sztuce, którego naturę stara się wyjaśnić (tytułowy chambre claire, dosł. „jasny pokój”, nawiązuje w formie gry słów do chambre noire, „ciemnia”, a zarazem chodzi odpowiednio o camera lucida i camera obscura). Inaczej niż malarstwo, fotografia ma u podłoża pewien niewymyślony fakt, mgnienie owego „to było”, „zdjęcie” obrazu z rzeczywistości. Jako odmiana pamięci wprowadza w czas i cały dramat egzystencji. Barthes rozważa „zdjęcie” od strony studium, dociekliwości, analizy, i punctum, owego „ukłucia”, o jakie fotografia przyprawia widza. Czytelnik znajdzie w książce wiele takich puncta w zamieszczonych przez autora reprodukcjach klasycznych dzieł z historii fotografii.
Polecam też dobrą recenzję książki Barhesa, autorstwa P.Bernackiego Czytelnicze sam na sam z Barhesem
golem14
5 lipca 2012 at 22:16 |
„Eseje o fotografii” Nowickiego – to mnie poruszyło. Lubie książki o fotografii(ach) nie o fotografowaniu.
Jest gdzieś fragment jakiś do poczytania Twojej pozycji?
krzysztof
6 lipca 2012 at 8:45 |
Co do fragmentów z Barthesa – chyba nie ma. Ale warto zapytać ponownie wujka gugla. Berthes opisuje wyłącznie zdjęcia – nie pisze o tym, jak robić zdjęcia – on pisze o tym, jak je rozumieć. Dla mnie to wspaniały przykład fenomenologii fotografii, wychodzący i opierający się na konkretnych, pokazanych w książce fotogramach.
Poszukam książki Nowickiego i przeczytam.
golem14
6 lipca 2012 at 20:40 |
Obszerny fragment (jeden esej) dostępny jest do poczytania w 8. numerze magazynu PokochajFotografie. Dotyczy zdjęć fenomenalnej polskiej fotograficzki Zofii Rydet. Powiem szczerze, że dzięki temu kupiłem „Dno oka” i z chęciom kupiłbym album ze zdjęciami Rydet lub wybrał się na wystawę jej dzieł. Nowicki skupia się na fotografiach różnych, często przypadkowych i anonimowych. To jest miejscami powalające. Polecam fragment z PF, jakby co mogę książkę pożyczyć.