head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Technics RP-F880E

Sprawiłem sobie małą nagrodę. :)

<%image(20060408-tech_0.jpg|500|667|słuchawki Technicsa)%>

Dotychczas używane zamnięte słuchawki Phillipsa jakoś przestały mnie kręcić. Tym razem uznałem, że zasłużyłem na coś z wyższej półki. Generalnie brzmienie sprzętu Technicsa od zawsze mi odpowiadało: spora dynamika plus wyraźny i klarowny dźwięk. RP-F880E okazują się pasować do tego ogólnego charakteru.

Przede wszystki są diablo wygodne. Dość głęboka muszla sprawia, że mimo długiego noszenia nie uwierają. Faktycznie wykończenie jest bardzo delikatne i komfortowe. Ten – trochę staromodny – pałąk jest wyśmienicie skonstruowany: słuchawki fenomenalnie dopasowują się do średnicy i kształtu głowy. Jak się je zakłada, to wręcz ma się wrażenie, jakby one siadały na głowie.

<%image(20060408-tech_1.jpg|560|420|wygodne muszle)%>

Jednostronny kabel faktycznie jest prostym i wygodnym patentem. Być może mógłby być dłuższy – choć tam, gdzie akurat używam te słuchawki – długość 1,5 m jest wręcz idealna. (podawana często w specyfikacjach długość 3m jest fałszywa) Kabel jest opleciony miękkim płóciennym (?) wykończeniem, wiec nie ma się wrażenie plastikowej konstrukcji urządzenia.

<%image(20060408-tech_3.jpg|500|667|Technics)%>

Wybrałem te słuchawki głównie z dwóch względów – spodobał mi się desing oraz pasmo przenoszenia.
Mogłem wejść w podobne technicznie KOSSy lub Sennheisery, ale po pierwsze – nie podobały mi się, a po drugie: były znacznie droższe (ok. 100 zł więcej). Pasmo Technicsa – 5Hz-30kHz gwarantowało, że zniekształcenia końcowe (w okolicach bariery słuchu) są pomijalne.

I wreszcie to, co tygrysy lubią najbardziej: brzmienie. RP-F880E brzmią bardzo dobrze: poprawnie w całym paśmie – od basów, to sopranów. Dźwięk jest wręcz kapitalnie klarowny i poszczególne instrumenty brzmią bardzo klarownie, są wyraźnie odseparowane. Całość jest bardzo neutralna: nie ma tu ani podbicia basów, ani syczenia w tonach wysokich – w efekcie dźwięk wydaje się nadzwyczaj naturalny.

Gdybym miał pomarudzić, to raczej życzyłbym sobie potencjometru na kablu, w odległości ok. 20 cm od muszli, żeby można bez głebokiego wysięgania kontrolować głośność.

Kwaśniewska w TVN, a Olszewski w kancelarii prezydenckiej arrow-right
Next post

arrow-left precz z zmią tej wiosny
Previous post

  • Husky

    21 listopada 2006 at 17:45 | Odpowiedz

    Na stronie producenta jest dopisek "open-air", czyli jak rozumiem słuchawki nie są typu "zamknięte". Jak oceniasz ich cichość/głośnosć na zewnątrz ? czy można ich używać w pomieszczeniu, w którym są inne osoby i jednocześnie nie przeszkadzać im swoją muzą ?
    pozdrawiam

  • empiryk

    22 listopada 2006 at 8:56 | Odpowiedz

    Głośność na zewnątrz oceniam dobrze – jak dotąd nikt nie skarżył się na to, kiedy słucham w słuchawkach. Ale używam ich w pomieszczeniu biurowym, gdzie z natury rzeczy poziom hałasu/dźwięku jest spory.

  • yahoo

    25 września 2007 at 16:50 | Odpowiedz

    Witam, a ja mam pytanie czy podlaczone do komputera nie sa za ciche czy dobrze slychac ?

  • empiryk

    26 września 2007 at 11:51 | Odpowiedz

    Używam tych słuchawek wyłącznie z komputerami: w jednym jest karta SB Audigy 2 ZS, w drugim (laptop IBM Lenovo T60) SoundMAX HD Audio – i w żadnym nie odnotowałem 'zbyt cichego dźwięku’.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *