head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

pomyłka?

Paulinka czytając drugi tom „Władcy Pierścieni” słucha dyskmana w którym gra jakaś płyta jednego z jej ulubionych artystów – Toma Waitsa. Postanowiłem jej dać do słuchania czegoś nowego. Założyła płytę i po paru chwilach słyszę:
Tato! Ale ty się pomyliłeś … dałeś złą płytę …
Dlaczego złą? Coś się zepsuło?
– pytam zaniepokojony.
Ta płyta jest zepsuta, bo nie ma na niej głosu … to znaczy tu są same instrumenty i nikt nie śpiewa

Tak oto moja córka poznała nowy (dla niej) rodzaj muzyki – muzykę instrumentalą. Ty razem był to Andreas Vollenweider – a konkretnie album Trilogy

15ta rocznica arrow-right
Next post

arrow-left Słownik synonimów
Previous post

  • nestor

    24 sierpnia 2005 at 17:21 | Odpowiedz

    Oj tak, do muzyki instrumentalnej trzeba dojrzec.

  • empiryk

    24 sierpnia 2005 at 18:39 | Odpowiedz

    Właśnie o tym się z zaskoczenia przekonałem. Nie sądziłem, że tak właśnie będzie/jest :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *