czy na coś czekamy?
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With 4 komentarze
- On 17 kwi | '2005
Jarek dał mi trochę do myślenia. Bo właściwie czy my na coś czekamy?. Oczywiście chodzi o to, czy czekamy na nowego następcę Jana Pawła II na Stolicy Piotrowej.
Mam poważne wątpliwości czy to oczekiwanie jest należycie skierowane.
Nie wiem, czy w ogóle powinniśmy tu się aż tak bardzo koncentrować?
Wydaje mi się, że nie — to nas powinno bardzo mało zajmować ….
1. Oczekiwanie, że pojawi się drugi papież pokroju Wojtyły to pomyłka. Nic dwa razy się nie zdarza. Nowy papież będzie nowym papieżem i tyle. Nie zastąpi w serach Polaków Jana Pawła.
2. Nie dajmy się zwariować tanim sensacjom medialnym! Nie podkręcajmy tej – często – chorej atmosfery. Jakby to były co najmniej finałowe wyścigi formuły 1.
3. Czy osoba następcy Wojtyły na tronie papieskim będzie miała wpływ na naszą wiarę? Jeśli „tak”, to tym gorzej dla nas — w moim przekonaniu będzie to kolejny argument za tym, że nauka Jana Pawła zupełnie nas nie zmieniła.
4. Owszem — następca JPII będzie miał jakiś problem i stanie przed wyzwaniem właśnie dlatego, iż będzie następcą przełomowego papieża. Będzie musiał tak, czy inaczej zmierzyć się zarówno z dokonaniami tego wielkiego Polaka, jak i z oczekiwaniami wiernych. Przewiduję, że niemal wszędzie pojawią się niezadowoleni z tego lub owego.
5. Nowy papież – kimkolwiek będzie – niczego nie zmieni. Istotą Kościoła jest trwanie i kontynuacja. I tylko dlatego u progu trzeciego tysiąclecia po Chrystusie mamy Kościół.
Więc nie czekajmy na nic szczególnego. Możemy co najwyżej tylko i aż oczekiwać, że sami jakoś się zmienimy/zmieniliśmy i że nasz ksiądz proboszcz będzie tym właściwym.
Bo bez tego prorokowanie J.Staniszkisz okaże się prawdziwe.
Mam dziwne przeczucie, że autorka „Ontologii socjalizmu” może mieć rację …
jarek
17 kwietnia 2005 at 23:24 |
Trochę przekornie stwierdzę, że tak samo można było napisać po odejściu do Pana śp.Jana XXIII i Pawła VI (papieży II Soboru Watykańskiego). Czy my potrafimy sobie zdać sprawę, że Jan Paweł II głosił konieczność pójścia drogą SWII? W zasadzie chyba nie, zbyt wiele spraw w Polskim Kościele ma ducha przedsoborowego.
Coś w tych planach Bożych jest takiego, iż każdy kolejny następca św.Piotra zaskakuje, bo przekracza nasze ziemskie wyobrażenia, o tym co byłoby dla nas najlepsze.
jarek
17 kwietnia 2005 at 23:26 |
PS.
śp.o.Jacek Woroniecki OP pisząc “Pełnię modlitwy” w latach 1940-tych w zasadzie piętnował te same polskie grzechy słabej modlitwy, które do dzisiaj trwają w niezmienionej formie.
empiryk
18 kwietnia 2005 at 13:13 |
Oczywiście masz rację — to samo (nihil novi sub sole) można powiedzieć zawsze.
Ale ja kładę akcent w innym miejscu — nie wiem, czemu ludzie oczekują czegokolwiek po nowym papieżu? Ja mówię prosto: nie oczekujmy, iż nowo wybrany papież cokolwiek zmieni!
Jest taki zuepłnie dla mnie niepojęty trynd od czekania na to, co się stanie. A to produkuje tylko bierność. Właśnie to, co może się zdarzyć, może się zdarzyć tylko i wyłącznie lokalnie!. Tu u nas, w naszym najbliższym otoczeniu, parafii, wspólnocie. Dlatego właśnie polski Kościół i jego wyznawcy stanęli przed potężnym wyzwaniem: jak skonsumować owoce tego niezwykłego czasu śmierci Karola Wojtyły? I co — nic. Mamy bierne oczekiwanie, a nie widać tego, czego potrzeba najbardziej: pracy organicznej.
Dlatego przekornie mówię: módlmy się o dobrego proboszcza.
jarek
18 kwietnia 2005 at 13:59 |
A ja myślę, że potrzeba modlitwy o dobrego papieża, biskupa i proboszcza. W ogóle mnie nie interesują oczekiwania Świata od papieża, jak napisałem powyżej, ważne jest jedynie zadanie jakie przed nim stawia Bóg.
O tym na szczęście dziennikarze nie mogą napisać, bo to przerasta wyobraźnię człowieka.
Jan Paweł II papież “fatimski”, ujawnił Tajemnice z Fatimy, a człowiek współczesny zamiast się w nie zagłębiać, woli poszukiwać urojonej czwartej Tajemnicy…