head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Chciałem zachęcić was do wyrażenia swojego sprzeciwu przeciw planowanej nowelizacji ustawy „Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, która narusza podstawowe wolności obywatelskie.

Sprzeciw można wyrazić online poprzez stronę Rzecznika Rodziców: http://www.rzecznikrodzicow.pl/20100225_sprzeciw.php

Poniżej pozwolę sobie przytoczyć treść sprzeciwu:

Sejm RP ma wkrótce przyjąć nowelizację „Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, która narusza podstawowe wolności obywatelskie.

Jej założenia to m.in.:

1) Pracownik socjalny będzie miał prawo odebrać dziecko z rodziny, i to bez wyroku sądu. (art. 12a ustawy)

2) W każdej gminie powstaną zespoły monitorujące nie tylko rodziny, w których występuje przemoc, lecz także przemocą zagrożone. Do ich uprawnień należeć będzie m.in.: zbieranie i przetwarzanie wrażliwych danych (takich jak np. przebyte choroby) o sprawcach przemocy i ich rodzinach, bez ich zgody (!) (art. 9a,9b,9c ustawy)

3) Na podstawie jednego donosu, każdej rodzinie będzie mogła zostać założona tzw. Niebieska Karta, także bez zgody osoby dorosłej dotknietej przemocą, a gminna komisja złożona z 7 osób, m.in. przedstawicieli organizacji pozarządowych, edukacji, służby zdrowia, będzie gromadziła dane o rodzinie, obradowała o sposobach rozwiązania jej problemów i wdrażała je w rodzinach. (art. 9d ustawy)

4) Ustawa zawiera bardzo rozszerzoną definicję przemocy względem tego co zwykle rozumie się poprzez przemoc i tego co zapisane jest w kodeksie karnym. Zapis ustawy nazywają przemocą: jednorazowe albo powtarzające się działanie lub zaniechanie naruszające wolność, w tym seksualną, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą. (załącznik nr 3 do uchwały)  „Poradnik pracownika socjalnego” z 2009 r. precyzuje, że przemocą jest: dawanie klapsów, „zawstydzanie”, „krytykowanie” np. „krytykowanie zachowań seksualnych” – co powoduje, że każdy rodzic podejmujący normalne działania wychowawcze, może być oskarżony o przemoc.

5) Buduje sie gigantyczną strukturę urzędniczą: od Krajowego Koordynatora do spraw Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, w randze ministra, przez wojewódzkich koordynatorów, po tzw. zespoły interdyscyplinarne w każdej gminie. W sytuacji gdy nie ma ani ministra ds. rodziny, ani nawet programu polityki rodzinnej.

Ustawodawca przewiduje (w pierwszych zdaniach uzasadnienia do ustawy), że problem przemocy dotyczy połowy rodzin w Polsce. Oznacza to, że społeczeństwo ma zostać objęte systemem inwigilacji, poza kontrolą wymiaru sprawiedliwości.

Przepisy ustawy są niezgodne z Konstytucją RP, która mówi Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. (art. 47) ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu (art. 48 ust. 2)

Przepisy są niezgodne z prawem międzynarodowym. Konwencja o prawach dziecka ONZ, mówi w art. 9:

1. Państwa-Strony zapewnią, aby dziecko nie zostało oddzielone od swoich rodziców wbrew ich woli, z wyłączeniem przypadków, gdy kompetentne władze, podlegające nadzorowi sądowemu zdecydują, że takie oddzielenie jest konieczne

Mimo to sejmowa komisja ds. rodziny przyjęła projekt, który miał wejść pod obrady sejmu już na posiedzeniu 3-5 marca.

Koniec przytoczenia.

Jedno mnie zastanawia – skąd ten pośpiech Platformy? Jakie punkty chcą ugrać w tym okresie przedwyborczym? Być może chodzi o pokazanie, jak to PO jest wrażliwa społecznie, a może chodzi o jakiś układ polityczny z postkomunistami, którzy poprawkę do ustawy popierają rekami i nogami. To jakoś mnie nie dziwi, bo projektowane zmiany mają jawny charaktery opresyjny i właśnie komunistyczny.

O ile udało mi się ustalić dla klubu PO przyjęcie poprawek rekomendowała ich posłanka, magister muzyki, wybrana ze szczecińskiego okręgu Magdalena Kochan.

Nie umiem zrozumieć motywów wnioskodawcy (rząd Tuska – a konkretnie: Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pod kierownictwem Jolanty Fedak) tym bardziej, że dane za 2009 pokazują, iż odnotowano w sumie 15 tys. przestępstw tzw. przemocy w rodzinie (art.207 Kodeksu Karnego) – a w tym ok. 50 dotyczyło dzieci. Te (niestety) najsłynniejsze o których donosiły media mówiły o przemocy skierowanej wobec dzieci ludzi żyjących w konkubinatach, a nie prawnie sankcjonowanych rodzinach.

Jeszcze inny aspekt proponowanej nowelizacji to zbieranie wrażliwych danych osobowych – tzw. niebieska karta – wbrew obowiązującej ustawie o ochronie danych osobowych. Byle urzędniczyna gminny będzie miał wgląd w te informacje. Strach pomyśleć, jakie to może mieć konsekwencje np. w małych gminach, gdzie ludzie znają się bezpośrednio. Jakie pole do nadużyć!

Powtórzę – nie rozumiem powodów tej noweli. Jak mocno trzeba mieć źle poukładane w głowie, żeby pozwalać grupie urzędników niszczyć tkankę rodziny? Jeśli dochodzi do sytuacji przemocy wobec dzieci, należy to natychmiast z całą surowością karać – ale najpierw powinna być decyzja sądowa! Jeżeli sądy wydające takie decyzje mają – puszczam wodze fantazji – zatory administracyjne i trzeba długo czekać na odpowiednie decyzje, to rozsądek nakazuje tu właśnie udrożnić system, a nie produkować nowe bestie biurokratyczne mogące odbierać rodzicom dzieci. Jeszcze inaczej – ok. 30% dzieci przebywających w domach dziecka/opieki trafia tam z przyczyn ekonomicznych, bo rodziny (opiekunów) nie stać sprawowanie należytej opieki. Jeśli tak, to zamiast odbierać dzieci i wsadzać do domów dziecka, należy pomóc rodzinie.

Sejm RP ma wkrótce przyjąć nowelizację „Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, która narusza podstawowe wolności obywatelskie (tekst ustawy: tutaj)

Jej założenia to m.in.:

1) Pracownik socjalny będzie miał prawo odebrać dziecko z rodziny, i to bez wyroku sądu. (art. 12a ustawy)

2) W każdej gminie powstaną zespoły monitorujące nie tylko rodziny, w których występuje przemoc, lecz także przemocą zagrożone. Do ich uprawnień należeć będzie m.in.: zbieranie i przetwarzanie wrażliwych danych
(takich jak np. przebyte choroby) o sprawcach przemocy i ich rodzinach, bez ich zgody (!) (art. 9a,9b,9c ustawy)

3) Na podstawie jednego donosu, każdej rodzinie będzie mogła zostać założona tzw. Niebieska Karta, także bez zgody osoby dorosłej dotknietej przemocą, a gminna komisja złożona z 7 osób, m.in. przedstawicieli organizacji pozarządowych, edukacji, służby zdrowia, będzie gromadziła dane o rodzinie, obradowała o sposobach rozwiązania jej problemów i wdrażała je w rodzinach. (art. 9d ustawy)

4) Ustawa zawiera bardzo rozszerzoną definicję przemocy względem tego co zwykle rozumie się poprzez przemoc i tego co zapisane jest w kodeksie karnym. Zapis ustawy nazywają przemocą: jednorazowe albo powtarzające się działanie lub zaniechanie naruszające wolność, w tym seksualną, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą. (załącznik nr 3 do uchwały)

„Poradnik pracownika socjalnego” z 2009 r. (do pobrania) precyzuje, że przemocą jest: dawanie klapsów, „zawstydzanie”, „krytykowanie” np. „krytykowanie zachowań seksualnych” – co powoduje, że każdy rodzic podejmujący normalne działania wychowawcze, może być oskarżony o przemoc.

5) Buduje sie gigantyczną strukturę urzędniczą: od Krajowego Koordynatora do spraw Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, w randze ministra, przez wojewódzkich koordynatorów, po tzw. zespoły interdyscyplinarne w każdej gminie. W sytuacji gdy nie ma ani ministra ds. rodziny, ani nawet programu polityki rodzinnej.

Ustawodawca przewiduje (w pierwszych zdaniach uzasadnienia do ustawy – tekst: tutaj, że problem przemocy dotyczy połowy rodzin w Polsce. Oznacza to, że społeczeństwo ma zostać objęte systemem inwigilacji, poza kontrolą wymiaru sprawiedliwości.

Przepisy ustawy są niezgodne z Konstytucją RP, która mówi Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. (art. 47)
ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu (art. 48 ust. 2)

Przepisy są niezgodne z prawem międzynarodowym. Konwencja o prawach dziecka ONZ, mówi w art. 9:
1. Państwa-Strony zapewnią, aby dziecko nie zostało oddzielone od swoich rodziców wbrew ich woli, z wyłączeniem przypadków, gdy kompetentne władze, podlegające nadzorowi sądowemu zdecydują, że takie oddzielenie jest konieczne

Mimo to sejmowa komisja ds. rodziny przyjęła projekt, który miał wejść pod obrady sejmu już na posiedzeniu 3-5 marca.

UPA i NYTimes arrow-right
Next post

arrow-left cytat tygodnia, Sikorski
Previous post

  • zorro

    5 marca 2010 at 8:53 | Odpowiedz

    To jest jedno wielkie łajdactwo ! Nie można tego zlekceważyć, to bardzo niebezpieczne. Dlaczego w naszym kraju nigdy niczego nie można stosować z umiarem, tylko zawsze wpadamy z jednej skrajności w drugą ? Można także stwierdzić, że „głosowaliście na Peło, no to macie”, ale tym razem to już jest przesada. Zamiast zająć się na poważnie problemami gospodarczymi i finansami publicznymi, co chwilę jakiś kretyn-minister lub równie „inteligentny” cały (nie)rząd wymyślają groźne absurdy. Mam tego już dość ! Czerwona kartka dla „nawiedzonych” !

  • empiryk

    5 marca 2010 at 9:16 | Odpowiedz

    Teraz jako mieszkaniec bloku musisz szczególnie mieć się na baczności – jeśli okrzyczysz swojego nastoletniego syna, chcąc go przywrócić do pionu, a zawistna sąsiadka zza ściany to usłyszy, będzie mogła donieść na ciebie i już masz niebieską kartę i jesteś na widelcu …

  • zorro

    5 marca 2010 at 9:55 | Odpowiedz

    Masz rację. Ściany w blokach wiadomo jakiej są grubości. Słyszę nawet delikatne kichnięcie u sąsiadów lub odsuwanie zasłon. Ech, Big Brother się kłania. Inwigilacja na okrągło.

  • jah

    7 marca 2010 at 13:29 | Odpowiedz

    Państwo wkracza tam, gdzie jest ugór, przestrzeń porzucona przez ludzi, który
    mają w dupie powinności obywatelskie i człowiecze względem innym. Ludzie są więc sami sobie winni.
    Kapitał społeczny w tym kraju jest mizerny, więc państwo wchodzi z butami i próbuje robić to, co robić powinni: rodzice, bliscy, przyjaciele, parafia, wspólnota osiedlowa pracownik socjalny, terapeuta.
    Państwo ze swoim prawem do przymusu powinno być na końcu.
    Ale uderzmy się uczciwie w pierś: znacie jakiś przykład rozsądnej sąsiedzkiej troski, interwencji wobec rodzica maltretującego dziecko?
    Szczerze wątpię. Choć dzieciaków bitych i porzuconych, zagłodzonych i zaniedbanych nie brakuje.

    A gdy widzę , jak ten spór wokół ustawy próbują wykorzystać niektóre partie oraz duchowni bijący na alarm, krzyczący o zamachu na prawa rodziny, to szlag mnie trafia.
    Niech robią więcej, jeśli się w nich gotuje z tej troski o rodzinę. Niech zapewnią im silne fundamenty, wsparcie skuteczniejszą i nowocześniejszą pomoc socjalna, urlopy dla ojców, sieć przedszkolną, ulgi podatkowe, system pomocy terapeutycznej, świetlice i kasy pomocowe dla ubogich. Uff, musiałem się wyładować.

  • mite

    8 kwietnia 2010 at 17:50 | Odpowiedz

    Czemu nasze państwo zamiast pomagać to wymyśla coś co jest absurdem.MY płacimy podatki, a posłowie wymyślają poronione ustawy.Jak choć by ta.Przypomina mi to PRL gdzie jeden na drugiego donosił.W innych państwach stawiają na rodzine,a tu każą rodzić, bo mały przyrost,a teraz spojrzysz się nie tak na dziecko i zabiorą Ci je.NIE MOGĘ patrzeć na to co robią Ci na górze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *