head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Wont mi z Łukaszenką!

Od ładnych kilku dni, co tylko włączę (vel: „otworzę”) radio lub telewizornię, jestem natrętnie molestowany po uszach i oczach wieściami o pseudowyborach na Białorusi. Wont mi z Łukaszenką! Guzik mnie to wszystko obchodzi. Bo niby czemu mam się tym przejmować? Jeśli mieszkańcom Białorusi odpowiada żyć w zamordyzmie postkomunistycznym – ich problem. Czemu nasze media się tym tak podniecają? Czyżbyśmy wrócili do czasów Józefa Piłsudskiego i marzeń o inkorporacji Białorusi i Ukrainy? NIe mamy w tym interesu politycznego. Żadnego. Jeśli już to wyłącznie sanitarny (grypy, inne zarazy, AIDS, mafia i wszelkiej maści bandyctwo) i gospodarczy.

Dewiant poszukiwany arrow-right
Next post

arrow-left Ojczyzna Wolności
Previous post

  • jarek

    20 października 2004 at 8:12 | Odpowiedz

    "Czemu nasze media się podniecają pseudowyborami w Polsce. Won mi z Jaruzelskim!"

    z pewnością tak pomyślał niejeden Niemiec w latach 80-tych. Krótka jest nasza polska pamięć, zwłaszcza gdy wspomni się obrazy wczorajszego pałowania w Mińsku i skatowanie Lebiedźki. A niech tam skatują wszystkich na Białorusi i Ukrainie, przecież to żadnego wpływu na spokój w Polsce nie będzie miało. Gdy granice płoną można czuć się bezpiecznym…

  • krk

    20 października 2004 at 9:05 | Odpowiedz

    Oj, poleciałeś demagogicznie Jarku ;)
    Więc dłuższy komentarz spłodzę.
    0. oczywiście – lepiej jest mieć za sąsiadów kraje demokratyczne niż autorytarne;
    1. jednak stanowczo sprzeciwiam się zestawianiu Polski lat 80tych/70tych z obecnym stanem Białorusi. Tu nie ma co porównywać. Więcej – takie zestawienie wydaje mi się obraźliwe dla Polaków. Mianowicie różnica jest jedna i kluczowa: my chcieliśmy być wolni – Białorusini nie sprawiają takiego wrażenia.
    2. "pałowania" i "katowanie" niczego nie dowodzi – z tego, co przecież wiemy tzw. prostety i tzw. opozycja na Białorusi to margines marginesu: niewielka część studentów i odpryski środowisk intelektualnych. Robotnicy i cała reszta są bierni. Widocznie tak im pasuje. I dajmy im do tego prawo.
    3. mnie poirytowało i było główną przyczyną spreparowania notki – nadmierne akcentowanie sprawy referendum i wyborów białoruskich w naszych mediach. Było to z jednej strony: jałowe dość i robione jawnie na siłę poszukiwanie "objawów buntu społecznego", a z drugiej wynik tych akcji politycznych był z góry znany i nikt – włącznie z tzw. opozycją białoruską na wygnaniu (czyli w Polsce) – nie miał na to wpływu. Więc po kiego ten cały raban o demokracji i **domniemanych** dążeniach narodowowyzwoleńczych samych Białorusinów?
    4. bardzo celnie istotę sytuacji widać w postawie wobec Łukaszenki władz Litwy: otóż Brazałskas werbalnie skrytykował Łukaszenkę, ale stwierdził też, iż on palcem nie kiwnie, bo to nie jego broszka – niech sprawą zajmie się Unia Europejska.

  • jarek

    20 października 2004 at 11:33 | Odpowiedz

    Hmmm, sążniście wypunktowałeś ;-)

  • krk

    20 października 2004 at 11:37 | Odpowiedz

    Jeszcze inaczej ujmę sprawę: róbmy interesy z Białorusią, ale głównie interesy gospodarcze.
    Już i tak zrobiliśmy sporo – przecież utrzymujemy w naszym "wolnym kraju" tzw. opozycję białoruską. Pewnie w przyszłości powstanie u nas coś a la "Radio Wolna Białoruś", bo wniosek o to zgłosił w Unii Europejskiej Janusz Onyszkiewicz. To jest naprawdę dużo.

  • jarek

    20 października 2004 at 12:40 | Odpowiedz

    Ależ to nie ulega wątpliwości, że Polska czyni wiele :-)))

    Napisałeś w notce, że nie jest polskim interesem politycznym ład demokratyczny na Białorusi i Ukrainie. Ja tę tezę podważyłęm, przekornie wracając do lat 80-tych, gdy przede wszystkim dzięki konsekwencji Ronalda Reagana (bo to czysta miłość do Polski nie byłą), udało się nam dotrzeć do demokracji. Cytując teraz dokonania Polski na rzecz demokracji na Białorusi, sam niejako poparłeś moją tezę.

    Media same w sobie popełniają jeden poważny błąd, nie starają się sytuacji Białorusi i Ukrainy na bieżąco wykładać i stąd są potem takie sensacyjne newsy, jakby na codzień tam demokracja istniała.

  • Dżi

    20 października 2004 at 23:41 | Odpowiedz

    Krzychu,

    podziel się (pozamedialnymi) źródłami swojej wiedzy o Białorusinach.
    Skąd wiesz, że nie pożądają wolności? Tudzież, że są bierni.

  • krk

    21 października 2004 at 11:01 | Odpowiedz

    "Pozamedialnymi"? Proszę: gdyby istniało tam na obecnym etapie poważne dążenie niepodległościowe, o szerokim zasięgu społecznym, to Białoruś pewnie już szykowałaby się do czagoś a la "okrągły stół". A tak nie jest.
    Dążenia niepodległościowe to jest – jak już zaznaczyłem – margines marginesu.

  • krk

    21 października 2004 at 11:07 | Odpowiedz

    Jarku – powiem to inaczej, bo pewnie popłaniam jakiś błąd na poziomie przekazu. "Nie jest naszym interesem ład demokratyczny na Białorusi" w takim sensie, jak go przekazują w moim przekonaniu główne media: a to polega na tym, że jakobyśmy mieli tu jakąś misję do spełnienia, jakowyś moralny obowiązek. Porównałem to do naszych dążeń z okresu II Rzeczypospolitej.
    A obecnie sytuacja jest dramtycznie inna i wymaga zupełnie innego podejścia: mniej ekscytacji, mniej szukania fałszywych dramatów – więcej real-politik, czyli ignorowania reżimu Łukaszenki, spokojnego i bez nagłaśniania wspierania emigracyjnych dysydentów białoruskich, i głośnego nawiązywania kontaktów gfospodarczych z tym rynkiem (czyli tu wyobrażam sobie jakąś wspierającą politykę gospodarczą państwa).

  • jarek born nieco pozniej :-)

    21 października 2004 at 23:48 | Odpowiedz

    Zrozumiałem już wcześniej, że myślimy to samo, tylko wydźwiek ogólny Twojego pierwszego wpisu zwiódł mnie na pobocze ;-) Myślę, że najważniejsze działania należą do Polaków w Parlamencie Europejskim i te inicjatywy o ile będą przyjętem na pewno dadzą większy efekt niż godziny gadających głów w TV.

  • Dżi

    22 października 2004 at 19:35 | Odpowiedz

    Krzychu, poczytaj trochę książek z historii najnowszej – gdyby nie "chęć" podzielenia się władzą, ze strony ówczesnych władz, które uważały, że Solidarność uda się włączyć do "elit" i dzięki temu skanalizować niepokoje społeczne to byśmy mieli g… a nie okrągły stół.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *