we are the champions my friend!
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 3 komentarze
- On 14 wrz | '2009
Zrobili to! Jesteśmy najlepsi w Europie! Siatkarze są Mistrzami Europy!
Nie będę tu pisał o poziomie gry w tym finałowym meczu, bo z naszej strony był on mocno przeciętny. Teraz to nie ma znaczenia – zwycięzców się nie sądzi! Tylko wynik ma znaczenie. On pójdzie w świat i będzie miał odzwierciedlenie w rankingu światowym, gdzie z pozycji 7 wejdziemy wyżej. Przypomnę tylko, że wyżej od nas byli tam m.in. Bułgarzy, Serbowie, Rosjanie i Włosi.
Teraz chcę napisać o trzech rzeczach. Najpierw chcę tu publicznie się pokajać – nie wierzyłem w Piotra Gruszkę. Wydawało mi się, iż wicemistrzostwo świata z Lozano powinno być zakończeniem kariery reprezentacyjnej Gruszki. Że powinien ustąpić miejsca młodszym i lepszym zawodnikom. Tym razem jednak stary wyjadacz osiągnął nowy szczyt swojej formy. W pełni zasłużył na tytuł MVP czempionatu. Źle zatem oceniłem Gruszkę. Zwracam honor!
Druga sprawa – chciałem wyrazić swój szczery podziw dla reprezentacji Francji.
W zasadzie weszli w ME bez poważniejszych przygotowań, z rozgrywającym wziętym z łapanki, bez klasowego atakującego, po marniusieńkim występie w tegorocznej Lidze Światowej. Tymczasem okazało się, że rozgrywający nawet tym bardzo prostymi metodami potrafił być bardzo skuteczny. Zadziałała niesamowita rutyna i spryt drużyny Francji. Tylko trochę zdziwiłem się, kiedy pokonali Rosję – zdziwiło mnie to, iż pokonali ją dopiero w pięciu setach, zamiast w trzech, jak mieli okazję. W tym momencie wydawało mi się, że w finałowym starciu z Polską zwyczajnie starsi panowie znajdą parę tylko na pierwszego seta, a w każdym następnym będą gasnąć. Owszem, S.Antiga nie dotrwał do końca meczu, a odbierając nagrodę indywidualną dla najlepiej przyjmującego wyraźnie ledwo trzymał się na nogach. To jednak nie zmienia faktu – Francuzi stawili nam niesamowity opór i byli o krok od tie-breaka.
Trzecia rzecz, być może najważniejsza. Jak skonsumować Mistrzostwo Europy siatkarzy?
Rzecz może być kluczowa dla przyszłości siatkówki w Polsce. Jak zwykle pojawią się głosy, że to jest okazja na budowanie systemu szkolenia młodzieży siatkarskiej, że czas na pracę organiczną u podstaw itd. itp.
Ja nie wierzę, iż zbudujemy taki system. Zgoda, mamy zawodową ligę siatkarską, być może jedną z najsilniejszych w Europie – po rosyjskiej i (nadal) włoskiej. Ale realistycznie rzecz biorąc tylko połowa z dziesięciu drużyn Plusligi ma stabilnych i hojnych sponsorów. A bez pieniędzy nic tu nie powojujemy. Mowa o pieniądzach w klubach. Mowa o profesjonalizmie na poziomie klubów. Na szczęście reprezentacja ma solidne podstawy finansowe (Plus + Polsat). Ale tylko tyle. Może: aż tyle!
W tym kontekście kluczowa sprawa to przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Japonii. Są realnie dobre podstawy do wejścia tam do medalowej czwórki – szczególnie po eksplozji talentu Kurka, gdy w świetnej dyspozycji pozostają Bartman, Jarosz i Gromadowski. Potrzeba jeszcze wzmocnień na środku oraz sezonu bez kontuzji.
ps. Rosjanie ponieśli sromotną klęskę. Oczami wyobraźni widzę radość Pawła Abramowa, którego Bagnoli nie chciał w sbornej, więc ten wybrał się grać w Pluslidze, w szeregach Jastrzębskiego Węgla.
zorro
14 września 2009 at 11:07 |
Proponuję kasę jaką ładuje się w naszą piłkę kopaną przenieść w trybie natychmiastowym do siatkówki, kosza i piłki ręcznej, a starczy jej też na lekkoatletykę. Piłka kopana jest beznadziejna i skorumpowana, więc szkoda włożonej w nią każdej złotówki. Sponsorzy do dzieła !!!
empiryk
14 września 2009 at 13:16 |
Jakiś czas temu usłyszałem jakie pieniądze są w poszczególnych dyscyplinach. Mogę nie pamiętać dokładnie cyfr, ale pozwolę sobie tu przytoczyć: piłka nożna to jest budżet 290 mln zł/rok, na drugim miejscu jest siatkówka z budżetami rzędu 230 mln zł/rok, dopiero potem są skoki narciarskie w okolicy 30 mln zł/rok. Te pieniądze były bodaj za 2007/2008.
podobno fotograf Szymon
15 września 2009 at 7:48 |
powygrywali i się ruch na blogach zrobił ;)