nabyłem Sony Alpha A100
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With 11 komentarzy
- On 12 wrz | '2006
Jak w temacie. A co… :)
Pierwsze wrażenie dość dziwne: cholerka… oby nic nie popsować – taka trema mnie chwyciła za gardło.
Mocno mie zdenerowowało to, że paczuszka zawierała chyba trzy ładne drukowane książeczki z instrukacjami obsługi, ale żadna z nich nie była po polsku! Skoro mija ponad dwa miesiące od premiery światowej, to Sony mógłby wydrukować dość instrukcji – w tym polskojęzycznych. Ale zamiast tego dają CD z *.pdf’em w naszym ojczystym języku. Do dupci takie rozwiązanie – nawet jeśli sobie wydrukuję, to format wydruku to pełne A4, a oryginalnej to połowa A4 – więc taszczenie zbindowanej pl-instrukcji jest mało seksowne, prawda?
Pomijam dość uderzający kontrast między ceną tego sprzętu, a brakiem niewielkije książeczki po polskiemu … To tak, jakbys kupował elegencką limuzynę Toyoty i jako wyposażenie dostawał gumowce do gnoju zamiast eleganckiego obuwia za minimum 500 pln!
Inne zaskoczenie – teraz już pozytywne: ciężar. Po założeniu kit-owego obiektywu Minolty całość robi wrażenie dość ciężkiej maszynerii – nawet względem ciężkiego Nikona D70, którego ostatnio miałem okazję odrobinę używać. Jest to dla mnie pozytywne wrażenie, ponieważ Minolta 700si była solidna jak kawał cegły, więc przejście do lustrzanki o której mowa było dość gładkie.
Kolejne pozytywne zaskoczenie – ergonomia: jest wyśmienita – sprzęt leży w dłoni jak ulał. Pokrętła i guziki są dokładnie tam, gdzi ich się spodziewasz. Ale jest kropla dziegciu w tym dzbanie ergonomicznego miodu – oto przykładając oko do celownika jednocześnie dużą część policzka przyklejasz do ekranu LCD z podglądem. Mam w efekcie wrażenie, iż ekran jest ciągle zabrudzony ….
Kompatybilność z Minoltą. Kupiłem ze względów finansowych tylko korpus (branża mawia puszkę), bo obydwa główne obiektywy AF pozostają mi z Minolty 700si. Tu zgodność jest 100% – obiektywy działają zadowalająco. Podobnie zgodność jest w wężyku spustowym – nowy kosztuje w sklepie to wydatek ok. 150 pln, ale Alpha działa także z moją podróbką kupioną na alegro i odziedziczoną z 700si.
Niestety trochę czasu zajmuje początkowemu użyszkodnikowi jak ja rozgryzienie współpracy tej lustrzanki z stałkami na gwincie M42, których mam trzy sztuki i też chcę z nich korzystać w cyfrowym aparacie. Po pierwsze – A100 domyślnie ma opcję nie wyzwalania migawki, gdy nie stwierdza obiektywu – oczywiście żadnego obiektywu M42 elektronika Sony nie widzi, więc w pierwszej chwili jest przykre zaskocznie. Ale wystarczy uważna lektura podręcznika i już wszystko jasne – wystarczy zmienić jedna z opcji użytkownika i już migawka się pojawia.
W drugiej kolejności jest sprawa samego fotografowania z M42. W analogowej Minolcie 700si włączałem automatykę P i wystarczyło. W Sony Alpha przeciwnie – trzeba poniekąd oldskulowo przejść na priorytet przysłony lub pełnego manuala, żeby zdjęcie było jak należy. Niestety trzeba z obiektywami M42 zachować czujność, bo niemal zawsze fotografując z nimi musiałem korygować EV.
Co do samych zdjęć i fotografowania, to jeszcze musze sie tu sporo nauczyć – bardzo zależy mi na bliższym zapoznaniu się z formatem RAW w tym aparacie. Generalnie – sporo tu jeszcze muszę praktykować zanim dobrze się poczuję z tym sprzętem. Jak na razie kolorystyka, barwa zdjęć wydają się wręcz wspaniałe … Zobaczymy, co dalej.
salvadhor
12 września 2006 at 19:05 |
Gratuluję zakupu :)
I czekam na pierwsze zdjęcia :)
Mając takie zaplecze w obiektywach, możesz nieźle pokombinować.
A brak wydrukowanej instrukcji faktycznie jest niczym przyjemnym – sam wiem na swoim przykładzie, od czasu do czasu przewertuję, żeby się utwierdzić w przekonaniu co do poniektórych funkcji, lub dowiedzieć się, jak to się ustawia :)
Craig
13 września 2006 at 8:12 |
Ekran: normalka. Już dawno na forum AlfaKlubu (wtedy jeszcze KKM) Heniu narzekał, że Minoltami nie da się robić zdjęć podczas kataru, bo zasmarkasz sobie ekran ;)
Nie wyzwalanie migawki: Nowsze analogowe Minolty też to miały i też trzeba je "zhackować", żeby ruszyły z M42. Wiem, bo trochę walczyłem z moim Dynaxem 60.
CoSTa
13 września 2006 at 8:32 |
o cholera, ale ładne cacko… kurczę, przymierzam się do jakiegoś kredyciku (zaraz po spłaceniu maka :)) i kupna w miarę solidnej cyfry. nie potrzebuję bóg raczy wiedzieć jakich bajerów, pt by aparatem można było zrobić zdjęcia dobrej jakości, podatny na wzrastające z czasem wymagania (obiektywy?) i takie tam inne. jak widzę wybór będzie diablo trudny :/
empiryk
13 września 2006 at 9:46 |
@salvadhor
No z tymi zdjęciami to jest gorzej niż myślałem – różnica względem analoga wydaje mi się za duża i mam teraz stres, bo to, co w analogu wychodziło bez problemu, nagle w cyfrze staje się problematyczne – i generalnie zdjęcia przestają mi (w pewnych sensie) wychodzić. A to, że używałem cyfry w postaci Kodaka DX7630 nic tu nie daje, bo to tylko kompakt – więc znów różnica jest jakościowa.
@craig
Dzięki Bogu, że ten ekran jest na tyle duży, że na podglądzie zdjęć można cokolwiek zobaczyć :)
A wracając do meritum, to innym powodem do wnerwienia na Sony jest bateria – póki co nowa, fakbryczna jest w cenie zaporowej (250 pln), a jak sam wiesz – zastępstwo owszem jest, ale trzeba trochę czasu, żeby sprawdzić jakiejs jakości jest ten replacement, choć na razie opinie są dość pozytywne.
@CoSta
Ja Alfę mam w ratach :)
A co do kupna sprzętu, to musisz zdecydować, do jakich celów będziesz potrzebował aparatu? Jeśli do (że tak powiem) rejestracji strumienia zycia, to wśród kompaktów jest bardzo bogata oferta. A jeśli chcesz mieć z tego jakąś radochę i hobby, to już lustrzanki – ale korpus to jedno, a optyka to drugie – to ostatnie jest technicznie chyba ważniejsze.
Co do samego focenia, to niestety prawda jest prosta – jak nie masz pomysłu, albo nie trafisz na właściwy czas i miejsce, to choćbyś kupił sprzęt za dzisiątki tysięcy pln, to niestety – dobrego zdjęcia nie uda się zrobić.
Dlatego wcześniej pisałem, że przede mną długa droga praktykowania …
waltharius
13 września 2006 at 21:19 |
Ja kupiłem teraz Canona Power Shot S3 IS i stweirdzam, że jak na amatorskie pstrykanie starcza idealnie. Na taką lustrzankę przyjdzie mi jeszcze kilka latek poczekać, ale generalnie ciśnienia na fotografowanie już nie mam od dłuższego czasu, więc jak to ładnie ująłeś rejestruję strumień życia :) Do takiego pstrykania to ten Canon co go mam nawet za poważny jest. Ale gratuluje zakupu i czekam na jakieś zdjęcia pokazujące co wychodzi a co nie wychodzi przy tym aparacie. Ciekaw jestem bardzo :D
empiryk
14 września 2006 at 9:00 |
Co do zdjęć z A100, to świetnych próbek jest sporo w sieci, a najbardziej kompetentna recenzja, jaką spotkałem jest w fotopolis:
http://www.fotopolis.pl/ind…
Jak napisałem: na moje fotki będzie trzeba poczekać, bo mam mentalną blokadę :(
salvadhor
15 września 2006 at 11:44 |
Może to cię odblokuje, moje strzały z Olka E-500 – zero obróbki, pstrykanie wszystkiego co się pod obiektyw nawinie, itp :)
fotos.gorlice.net.pl :)
Też mam blokadę i jeszcze u siebie nie upubliczniałem adresu :)
Craig
15 września 2006 at 12:06 |
Dla mnie największą bolączką A100 jest brak gripa. Potrzebuję solidny sprzęt z możliwością podpięcia gripa na paluszki albo akumulatory, więc chyba poczekam na następcę 7D.
empiryk
15 września 2006 at 13:10 |
@salvadhor
Dziękuję za zachęty. Mieszkasz w całkiem ładnych okolicach…
@craig
Sam jestem ciekaw, czy będzie następca i kiedy? Bo pewnie nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku … Ale może się mylę?
salvadhor
15 września 2006 at 13:57 |
Photokina niedługo. Kto wie :) Te targi to jak mekka dla fotograficznych napaleńców, który producent przepuściłbym taką okazję …