zakup kontrolowany – tvnturbo
- By Krzysztof Kudłacik
- In szosa
- With 24 komentarze
- On 3 maj | '2006
Jakiś czas temu kolega w czasie obiadu miał chwilę na refleksję i zanęcił mnie do obejrzenia nowego magazynu TVN Turbo Zakup kontrolowany
Idea programu jest prosta:
W programie Zakup Kontrolowany zastanowimy się jak najlepiej wydać nasze pieniądze. W każdym odcinku programu dysponujemy inną kwotą na zakup samochodu. Przedstawimy możliwości, wady i zalety każdej z nich. Co lepiej kupić? Samochód używany, nowe, małe autko, a może większe na kredyt?
Ostatnio bohaterką programu była 20letnia młodzieżówka: studentka – potrzebowała unikalnego samochodu do dojazdów na uczelnię do Warszawy. Miała do wydania 6 kpln. To dość niewiele.. zaiste, ale przy odrobinie dobrej woli…
Formuła programu jest jasna: prowadzący oprowadza klientkę/ta po komisach podsuwając różne pojazdy co do których przypuszcza, iż mogą przypaść do gustu kupującemu. Młodzieżówce pokazano najpierw Mazdę 121 bodaj z 1992 roku. Potem Peugeota 306 w podobnym wieku – po tuningu optycznym, hatchback, import z Niemiec. Potem przyszła kolej na Renault Twingo – ładnie zachowany.
Niestety, żadna w tych ofert nie przypadła koleżance do gustu. O charakterze tego gustu świadczy drobna scenka. Oto na placu komisowym podczas oglądania Peugeota panienka dostrzega stojącego obok Opla Calibrę – już to poniekąd świadczy, że młodzieżówka ma dość nierówno pod sufitem…
Chyba właśnie to wyczuł prowadzący program i zaproponował niespodziankę – okazał się nią kultowy garbus! Samochodzik mocno leciwy, bo z początku lat 70tych XX wieku – ale dość dobrze utrzymany. I mimo tego, że w zasadzie autorzy programu dostrzegają w nim same wady: ciasny, bardzo awaryjny, głośny w środku, mało szczelne okna oraz duży apetyt na benzynę – to jednak jest kultowość jest niepodważalna … I co robi klientka? Bierze go w ciemno!
Szkoda, że nie doczekamy się zapewne innego programu, gdzie za pół roku ta sama klientka będzie gorzko opłakiwać swój zakup.
Nie chcę przez to powiedzieć, że autorzy programu wcisnęli kit panience – przeciwnie: wykazali się świetną intuicją. Skoro nie chciała najlepszego dla siebie (codzienny, częsty użytek w mocno zatłoczonym i zakorkowanym mieście, przy horrendalnych cenach etyliny), to dostała pojazd odpałowy. Rzecz jasna prowadzący głośno i wyraźnie powiedział jej o wszystkich wadach garbusa… więc wiedziała (?) w co się pakuje :)
Dodam na koniec, iż każdy proponowany samochód jest dodatkowo oceniany przez ekspertów – praktyków: bądź z fachowych magazynów motoryzacyjnych, bądź mechaników/komisantów. To dodatkowo podnosi wiarygodność tej audycji. Polecam!
3 maja 2006 at 20:41 |
To ze sie podoba calibra to znaczy ze ma nierowno? To znaczy ze ja z moim v6 mam dopiero ;->
No chyba ze nierowno bo calibra do dojazdu na uczelnie nie pasuje?
A garbus jest ok, i ze znanych mi paru garbusow jakos nie psuly sie specjalnie. No a jezeli nawet to koszty zrobienia sa smieszne.
Ja myslalem ze wezmie renault twingo – pasowaloby do niej. Badziewie ktorego za zadna kase bym nie wzial.
3 maja 2006 at 19:52 |
Nie dość że garbusik awaryjny to części nie są do niego tanie. A żeby garbus dobrze wyglądał też trzeba wydać trochę na podpicowanie. Bardzo mi się podoba, że autorzy klientce powiedzieli "czym garbus śmierdzi". szkoda że TVN 24 nie mam.
4 maja 2006 at 9:06 |
@btd
Tak – Calibra na dojazdy do uczelni całkiem nie pasuje: koszty są za wysokie. Skoro dziewucha uciułała 6 kpln na jeździdełko, to zapewne kasa jaką ma na utrzymanie/eksploatację też jest mała. Ścigacz a la Calibra zabił by ją finansowo.
Właśnie dlatego uważam, że laska miała nierówno poukładane: nie rozumie konsekwencji swoich czynów.
4 maja 2006 at 18:30 |
Cenię ten program i obejrzałem już bodaj 3 czy 4 odcinek z rzędu. Świetny przegląd tego, co za określoną kwotę można sobie kupić, a i całkiem niezły podręcznik, na co zwracać uwagę.
Wybór panienki strasznie mnie zdziwił, bo mając niedużą kasę na samochód i jego eksploatację przede wszystkim szukałbym czegoś ekonomicznego. Z proponowanego sprzętu wybrałbym Twingo, bo to dość oszczędne stworzenie – idzie zejść do 5l/100km.
Przyznaję, że chciałbym zobaczyć minę tej dziewczynki podczas płacenia za tankowanie, ewentualnie reakcję na warunki jazdy przy -25°C ;)
4 maja 2006 at 18:35 |
100% racji Mikołaj :)
Mój kolega z pracy ma Twingo i bardzo sobie chwali. Kupił jakiś wypasiony model: ma tam dwie poduchy, ABS i automatyczną skrzynię biegów (sic!). Po założeniu alufelg jego samochodzik w kolorze miodu prezentuje się naprawdę świetnie. W sumie szkoda, że tak przełomowy stylistycznie pojazd już nie jest produkowany.
A swoją ścieżką: pamiętacie, że jedna z pierwszych telewizyjnych reklam samochodów w III Rzeczpospolitej to była właśnie reklama Twingo? Była tam historyjka, iż Twingo pochodzi prosto z raju, a występowali w niej Adam i Ewa :)
4 maja 2006 at 21:31 |
a ja bym za darmo twingo nie wzial, mimo ze mam warsztat. co do garbusa i podobnych starych aut – mialem golfa I, z mojego rocznika ’79. i nie musialem nic grzebac, poza tym co chcialem, nie musialem – tzn jak wydech i zawieszenie robilem.
o calibrze ze dla dresow jest glownie to szkoda komentowac.
zapewne tak jak bmw? tylko patrz, w BORze glownie beemek uzywaja.
4 maja 2006 at 21:03 |
hehe, tez, z moja Ukochana bylismy zadziwieni wyborem Garbusa, to kompletna pomylka, ten złom za niedlugo jej sie rozleci.
A Calibra to autko głównie dla dresów itp.
6 maja 2006 at 13:14 |
btd: ale zobacz JAKIMI BMW jezdza dresy i jakimi Ci w BORze.
Ja tam wole sportowego Saaba, rocznik 91, badz Volkswagena Corrado.
6 maja 2006 at 14:23 |
@btd
a ja bym za darmo twingo nie wzial
A ja wręcz przeciwnie
To dobry samochodzik miejski i tyle. Oczywiście nie nadaje się dla prawdziwych maczo – ci muszą zwijać asfalt ruszając z piskiem swoimi turbo-doładowanymi Calibrami po to, żeby 200 m dalej znów się zatrzymać na czerwonym świetle
6 maja 2006 at 15:32 |
uh oh Krzysku, jasne, jestem maczo i testosteron wylewa mi sie uszami (a asfalt zwijalem hmmm chyba dwa razy w zyciu).
Sa po prostu lepsze auta niz twingo, ktore po prostu sie sypia.