rodzinne zdjęcia
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With 13 komentarzy
- On 12 kwi | '2009
Rodzinne zdjęcia, to zawsze trudne zadanie. Ale można próbować. Kiedyś się uda.
PS.
backstage z dedykacją dla jednego z mich ulubionych fotografów – Chlipa!
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Rodzinne zdjęcia, to zawsze trudne zadanie. Ale można próbować. Kiedyś się uda.
PS.
backstage z dedykacją dla jednego z mich ulubionych fotografów – Chlipa!
golem14
12 kwietnia 2009 at 23:13 |
Ładne i ładnie poczernione. Zdradź jakieś szczegóły techniczne… proszę.
Czy to może analog BW?
empiryk
13 kwietnia 2009 at 9:32 |
Zdjęcia cyfrowe. Oświetlenie studyjne. Obróbka w Lightroomie – symulacja filmów Ilforda, a w ostatnim na dole filmu Agfa Scala 200X. Pierwsze od góry – winieta dodana w szopie.
zorro
14 kwietnia 2009 at 9:48 |
Oj, starzejemy się, starzejemy. Córa już nie chce pozować z rodzicami ?
empiryk
14 kwietnia 2009 at 10:15 |
Pozuje z nami bez problemu ;)
tu jej nie ma, ale to tylko zbieg okoliczności.
chlip
14 kwietnia 2009 at 14:37 |
1. jakbyś nie chował EXIFa, byłoby najuroczo, światopoznawczo.
2. nie wiem, czy wordpress ma, a jak nie ma, to taka spryciucha jak ty, na pewno napisze =] — media stream np. dla cooliris — całą galerię by sobie można wtedy percepować na sposób godny i wygodny. =)
empiryk
14 kwietnia 2009 at 14:46 |
@chlip
exiffy bywają światopoznawcze, it’s true.
ale w tej sprawie jestem doktrynalny – sprzęt nie ma znaczenia przy ocenie zdjęcia ;)
ps. pierwsze od góry = Sony A700 + 50/1.7
pozostałe = Canon D40 + 18-85/3.5-5.6
chlip
15 kwietnia 2009 at 16:39 |
@empiryk: a kto tu mówi o ocenianiu? żeby zajrzeć w exifa zdjęcie _musi_ zainteresować/znaleźć uznanie/w opinii sprawdzającego mieć coś w sobie/być dobre, inaczej po co tracić czas?
stąd zerkanie na exif to bardziej szkolenie własnego warsztatu, niż cokolwiek innego =)
empiryk
16 kwietnia 2009 at 8:10 |
Ech Piotr, ty to wierzysz w człowieka ;)
Spotkałem się z czymś radykalnie innym. Kiedyś okazało się, że zawartość exiffa to element 'świętych wojen’ między 'systemami’. Ktoś, kto trafi w takie okoliczności może być zdyskwalifikowany tylko dlatego, że zrobił zdjęcie konkurencyjnym sprzętem. A ja programowo zlewam święte wojny. (:
Co do meritum. Pozwól, że będę obstawał przy opinii, że exiff nie ma większej wartości edukacyjnej. Przykład zgodny z tym, co napisałeś: zobaczyłeś ciekawe zdjęcie, może nawet fotografię (!). Zerkasz do exiffa. Przypuśćmy, że okazuje się, iż zdjęcie zrobiono małpką z Media Marktu za 400 zł. I co z tego? Czy to powód do załamywania rąk, bo mój aparat kosztuje np. 10x więcej i robię badziewne kadry?
W drugą stronę: przypuśćmy, że zdjęcie wykonano średnim formatem za 40 000 zł. I co z tego? Nic poza trywialnym morałem: równie dobrze zdjęcia możesz czasami zrobić małpką z MM.
I na koniec co do warsztatu, który może się – bywa, może – ujawnić poprzez exiffa. O wiele ciekawsze od exiffa jest obejrzenie np. filmu z atelier, z sesji zdjęciowej.
chlip
16 kwietnia 2009 at 14:22 |
no to może wyprostuję, tylko edukacyjnie =)
1. generalnie właśnie dlatego, używając terminologii fachowej, „zlewam” polskie fora fotograficzne. to chyba główna różnica — photosig (jeśli komentarze, tylko konstruktywne), flickr (jeśli komuś się podoba — to pisze, jeśli nie, to milczy) — i tam nagle „nasi” trzymają fason, i to jak! =)
2. nie sprawdzam sprzętu a jego ustawienia, może z wyjątkiem obiektywu (z ciekawości, jak dane cudo ostrzy np.) — ergo: czas, przysłona, ogniskowa, w przypadku lightrooma czasem wręcz wszystkie jego suwaki =]
3. no to czekam na backstage-video od krk =]
empiryk
16 kwietnia 2009 at 16:57 |
ad. (2)
Ja nadal nie rozumiem, jaki walor edukacyjny tkwi w przysłonie/czasie? no chyba, że taki: jak autor zrobił, że nie poruszył zdjęcia przy danym czasie, przysłonie i długiej ogniskowej? ;)
Co do Ligthrooma – zgadzam się; ale wiesz: na pewnym etapie już wiesz sam, jakich ustawień potrzebujesz … ja sam tego się dowiaduję raczej z różnych tutków lub gotowych presetów, a nie z oglądania exiffa.
ad. (3) niedoczekanie twoje! ;P