nabyłem Sony Alpha A100
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With 11 komentarzy
- On 12 wrz | '2006
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Powoli dochodzę do wniosku, że w pewnym wieku zaczyna się wracać do podstaw. Na przykład do fascynacji młodzieńczych. Dlatego dwa lata temu powróciłem do akwarystyki (tym razem: malawi 250 l zbiornik). Dlatego tego lata ponownie zacząłem fotografować.
Zaczęło się od tego, że rok temu kupiłem kompakta cyfrowego (FinePix 310) i pozbyłem się lustrzanki Praktiki (półautomat made by DDR). FinePixa wkrótce zastąpił poważniejszy kompakt Kodak DX7630. Ale na tym się nie skończyło. Kompakt to tylko kompakt.
Tego lata uznałem, że wreszcie ceny poważnych analogowych lustrzanek znalazły się w moim zasięgu. Zaczęło się od Minolty 404si, a obecnie mam Minoltę 700si. Po różnych konsultacjach doszedłem do wniosku, iż optyka manualna na standardowym gwincie M42 wyśmienicie spełnia swoje zadanie.
Ale to tylko początek. Sedno w tym, że postanowiłem nauczyć się fotografowania.
Od pewnego czasu mam nowe obowiązki. I w tych ramach postanowiłem przyjąć na początek praktykantkę/nta do serwisu czatowego. Po ogłoszeniu w Internecie wybraliśmy grupę osób, które zaprosiliśmy na rozmowę. Zgoda – to jest tylko nieodpłatna praktyka, która w zasadzie daje poza doświadczeniem także wpis w papiery. Nie daje zarobku. Ale zaskoczyła mnie dziwna postawa kandydatów – jakby im nie zależało. Przychodzili niemal całkiem nie przygotowani.
Nie rozumiem tego. Jak staram się o przyjęcie gdzieś-tam, to przecież muszę się jakoś przygotować, żeby najpierw: nie wyjść na niekompetentnego lenia, a do tego zrobić jakieś wrażenie – coś takiego, dzięki czemu zostawię ślad pamięciowy u rozmówcy/wców.
Nic takiego się nie stało!
I znów badziewne dziennikarstwo na poziomie piaskownicy wychodzi. Ale w sumie… w sam raz na sezon ogórkowy. Jak pamiętacie, Były Premier Marcinkiewicz Kazimierz (skrótowo: BPMK) zechciał zabawić się w blogaska. Taka sobie propaganda. Jest jednak pewne wydarzenie. Jako takie zostało wybrane też przez redakcję Firmy Matki. Słusznie.
Ponieważ blogasek BPMK jest tubą propagandową tego polityka i to tubą miernej jakości we wrogim mu (internetowym) środowisku, więc szybko pojawił się antyblog – jako lustrzane odbicie, wręcz krzywe zwierciadło. Jednak Gazeta zrobiła z tego burzę w szklance wody, a jej dziennikarz – Dominik Uhlig został wpuszczony w maliny (albo sam się w nie wybrał w błogiej nieświadomości)
A oto jak wygląda prawda.
Dziwne, ale jakoś chyba nikt na to nie zwrócił uwagi. Oto od ~10 dni trwa akcja reklamowa napoju piwnego Harnaś pod hasłem I ty zostań milionerem. Reklamowane to jest charakterystycznym animowanym spotem … ale obawiam się, że może on być nie w smak wieku określonym siłom :)
Otóż filmik zaczyna się, gdy nasz bohater (ten, który został już milionerem) wychodzi w deszczowy dzień ze swojego ponurawego blokowiska i udaje się w drogę do swojej pracy – którą zresztą chyba chce porzucić. Zaraz po opuszczeniu bloku mija trzepak w okolicach którego zostaje zaatakowany przez jadowitą bestyjkę gatunku pindelek z zębami ostrymi, jak szpile… Okazuje się, że ta psinka jest podjudzana przez dziwną postać – uwaga: w moherowym berecie!
Oto mamy bolesny przykład dominacji polityki nad zdrowym rozsądkiem. Rekomendowany przez PiS nowy dyrektor Polskiego Radia BIS (aka Bardzo Inna Stacja) – Jacek Sobala (wcześniej m.in. w Radiu Eska, Tok FM, TV Puls) wziął i rozwalił stację. Czemu? Bo tak.
Ale najpierw parę zdań opisujących tło. Oto BISka była wśród oficjalnych i publicznych radiostacji jedyną, która rzeczywiście była alternatywą. Była alternatywą dla miałkiej popkultury nijakich programowo, muzycznie i osobowościowo nadawców – np. PR3, Zetka etc. Tu można było znaleźć ciężkie granie, punka, reggae, hip-hopa itd. Całość w sosie sformatowanym dla młodego odbiorcy, odbiorcy nastoletniego. Czyli raczej takiego z rozczochraną czupryną i nie zainteresowanego brudami polityki. Jak włączyłeś Bardzo Inną Stację, to po minucie już wiedziałeś, że to ta, a nie inna stacja. Faktycznie była bardzo inna. Unikalna jak na skalę naszego mlekiem i miodem płynącego kraju. Można tu było spotkać np. Novikę selekcjonującą nowe brzmienia muzyczne, czy innych ludzi (Lexus, Aleksandra Kaczkowska, Radikal Irie, Włodek Kleszcz, Hubert Augustyniak, Wojtek Apel), którzy kulturę młodego pokolenia faktycznie współtworzą, a nie tylko relacjonują, jak robią to inni.
Niestety – wystarczyła jedna, krótka zapowiedź audycji – zapowiedź niepochlebna dla faszyzujących Wszy-polaków skupionych wokół LPR, aby Sobala z dnia na dzień ukręcił łeb nie tylko feralnej audycji i jej prowadzącemu, ale i całej ekipie.
Mądrość życiowa:
im więcej papieru, tym dupa czyściejsza
źródło: Wiktor/Kowal
Złota myśl:
[Fooz] In a perfect world… spammers would get caught, go to jail, and share a cell with many men who have enlarged their penisses, taken Viagra and are looking for a new relationship
źródło: bash.org
Vier Panzerfahrer und ein Hund to przecież esencja mojego dzieciństwa. Żywa legenda. Peerelowska wersja Indiany Dżonsa. A tu okazuje się, że na fali rozlewającego się szeroką falą zidiocenia, serwilizmu i podwójnej moralności, TVP w osobie prezesa TVP Wildsteina chce mi zabrać mój serial!
W jesiennej ramówce TVP nie będzie 'Czterech pancernych i psa’ i 'Kapitana Klossa’. Apelowało o to Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie w liście do prezesa TVP Bronisława Wildsteina: 'Te wykwity komunistycznej propagandy dawno powinny być odesłane do telewizyjnego lamusa. Jest skandalem, że w największym medium niepodległej RP do znudzenia lansuje się kłamliwą wersję dziejów rodem spod ogona psa Szarika’. W imieniu TVP odpowiedział rzecznik Daniel Jabłoński: 'Telewizja Polska nie zamierza emitować w najbliższych miesiącach seriali zakłamujących naszą przeszłość historyczną. Podejmowane będą starania o realizację nowych filmów i seriali pokazujących w sposób różnorodny, w oparciu o najnowszą wiedzę historyczną, skomplikowane losy naszej historii’.
Za Gazetą.