head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

mechanicy – naciągacze

Jasna krew zalała mechaników samochodowych – naciągaczy!

Niedawno przestał mi palić jeden/dwa tłoki w Almerze. Efekt oczywiście prosty – nie da się używać pojazdu zgodnie z przeznaczeniem. Pojechałem do jednego z zakładów w Andrychowie. No i mówię pacanowi mechanikowi – nie palą tłoki, więc pewnie coś jest ze świecami lub z cewką zapłonową. Dwa razy mówiłem matołowi, żeby sprawdził cewkę, bo jakieś 1,5 roku temu miałem podobny incydent i cewka była popsuta, została wymieniona – zresztą w tym samym zakładzie.

Mechanik pyta: kiedy zmieniał pan świece?

– jakieś dwa lata temu.

– …o… to na pewno świece, skoro mają około 40 000 przebiegu…

Pieprzony leń. Wymienił świece, skasował to na 95 zł i powiedział, że nie mają odpowiedniego komputera, żeby podłączyć się do silnika i sprawdzić zapłon. Ręce opadają, a nóż otwiera się w kieszeni! Najpierw cena – te złodzieje policzyły sobie 40 zł za wymianę! Czyli jedną roboczogodzinę. Godzinę?! Zawodowy mechanik? Godzinę, to ja amator mogę się bawić w wymianę świec. Prawdziwemu mechanikowi zajmuje to jakiś kwadrans.

Druga sprawa: po co im podłączanie się do silnika? Stan cewki zapłonowej można sprawdzić mechanicznie, bez komputera. Ale to trzeba wiedzieć i mieć dobrą wolę.

Efekt był taki, że pojechałem Almerą do innego zakładu, otwarcie psiocząc na poprzedni i podkreślając, żeby najpierw sprawdzili cewkę. Szybko okazało się, iż mam rację. Cewka. No i kolejne 500 zł w plecy. W sumie całość 600 zł nie licząc kosztów podróży Andrychów-Kraków-Andrychów, bo oczywiście musiałem zarywać robotę w firmie, żeby sprawę zorganizować szybko. W końcu samochód jest jednym z moich narzędzi pracy.

Andrychów, oblicza miasta, nr 3 arrow-right
Next post

arrow-left Andrychów, oblicza miasta, nr 2
Previous post

  • Krispaw

    4 września 2009 at 13:32 | Odpowiedz

    scyzoryk się otwiera w kieszeni jak sie takie rzeczy czyta. Każdemy z tych mechaciuli sie wydaje ze mogą nas ruchać bez wazeliny a my za to zapłacimy. Gdzie by tu oszczędzić, na czym zarobić, co podmienić, co taśmą zalepić… zamiast myśleć co zrobić żeby zadowolony klient do nas wrócił i jeszcze polecił znajomym, nie mówiąc o sprawnym aucie… daleko za murzynami… współczuje.

  • Michał

    4 września 2009 at 15:40 | Odpowiedz

    Jeżeli klient wie lepiej to klient płaci drożej ;-)

  • empiryk

    4 września 2009 at 20:14 | Odpowiedz

    ello – Michał – to całkiem inaczej przecież: gdyby mieli na głowę na karku, to zarobili by podwójnie – wymieniając świece i cewkę. więc zarobili około 33% tego, co mogli. to prosta głupota z ich strony.

  • podobno fotograf Szymon

    5 września 2009 at 10:13 | Odpowiedz

    taka prawdziwa Polska :)

  • Michał

    6 września 2009 at 19:19 | Odpowiedz

    Mnie chodziło o to, ze koniec końców byłeś w dwóch serwisach. Powiedziałeś o cewce, której być może nie mieli akurat na stanie więc żeby zarobić cokolwiek wymienili świece.

  • empiryk

    6 września 2009 at 21:38 | Odpowiedz

    No nie tak Michał ;)
    serwis, który odwiedziłem w pierwszej kolejności i który – mimo mojej jasnej podpowiedzi – wymienił tylko świece, to serwis z własnym sklepem! Oni nie mają problemu ze sprowadzaniem części. Przecież wymienili mi cewkę kilkanaście miesięcy wcześniej ;P

Skomentuj Krispaw Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *