head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Paulinka pierwszy raz

Wcześniej usiłowałem napisać o tym, co było „po raz pierwszy„. Oto przy okazji wczorajszych urodzin Pauliny, przypomniałem sobie, jak zobaczyłem ją po raz pierwszy

To był czwartek 8 grudnia: niewielki śnieg leżał na ulicach Wadowic, kiedy objuczony soczkami, serkami i żywnością bogatą w witaminy :-) wszedłem do szpitala. Nic nie wiedziałem, że żona rodziła. Poród opóźnił się o dwa dni, ale nic nie wskazywało na to, że akurat wtedy dojdzie do rozwiązania. Wszedłem na oddział i tu okazało się, iż Anetka już jest po porodzie i muszę przejść do innej części oddziału – jeśli chcę zobaczyć córkę. Tak powiedziała dyżurująca pielęgniarka. Żona jeszcze spała po narkozie – poród miał miejsce około południa, a ja dotarłem do szpitala chyba ok. godz. 16tej.

(więcej…)

7 lat

Paulinka kończy dziś siódmy rok życia. To wspaniałe tak spoglądać na nią: to mały człowiek, który poznaje świat. Poznaje go dzięki staraniom Anetty i moim.

Właśnie teraz na biurku z niewielki stickerów składa maleńkie koperty i do nich wkłada swoje „listy”. Ten, który był adresowany do mnie dziś rano zawierał „Dla taty bałwanków 1002”.

O Andrzeju Lepieju wąteczek

Z pewnym zdumieniem obserwuję pojawiającą się tu i ówdzie histerię wokół ostatnich występów Jędrka Lepieja. Z jednej strony wyrazy zdumienia na jego chamstwo i naruszanie prawa, a z drugiej pełne paniki wrzaski, że oto faszyzm po polsku zaglądam nam do narodowego gniazdka.

(więcej…)

Drogowskazy?

Pozornie wydawałoby się, iż stałe punkty stałe pojawiają się wtedy, gdy jesteś u siebie. Są to bliscy ci ludzie, miejsca szczególne, sytuacje – zwyczaje, rytuały (nawet te powierzchownie wydało by się świeckie), przeczytane książki.

(więcej…)

Pięknie – po prostu pięknie

Właśnie wgniotłem tyle drzwi w moim samochodziku. No zwyczajnie kicha. Wracałem z krakowskiego Multikina i na rondzie (chyba 308 dywizjonu) zauważyłem, że w ciemnościach pomyliłem pasy – byłem na środkowym do jazdy na wprost, a powinienem być na prawym, żeby skręcić w prawo w kierunku hipermarketu M1. Zerknąłem więc dwukrotnie w prawe lusterko, czy nikt nie nadjeżdża – nikt się nie zbliżał: pas był pusty. Więc szybki jeszcze wgląd w wsteczne, zmiana biegu i cofam – aż tu chrobot: nadziałem się na dziobatą maskę dużego Fiata 125 p, który stał na tyle blisko, że w tylnym oknie nawet nie widziałem jego świateł. Nawet bez względu na tę drobną okoliczność łagodzącą to i tak jest moja wina.

(więcej…)

Okoliczności

Są, jakie są. Generalnie: mocno nie sprzyjające. Jak się widzi zwalnianych ludzi z którymi pracowało się niemal trzy lata, to nieuchronnie przychodzą myśli, iż zwolnienie może dotknąć też mnie. Taka nagła strata znajomych i w tak dużej ilości rodzi skutki nie tylko dla tych, co odeszli (choć dla nich jest to rzecz z tych najpoważniejszych), ale dla też dla tych, co – jak ja (na razie) – pozostali. To prawdziwy szok. Niepewność. Nadszarpnięcie zaufania do firmy i wątpliwości co do jej przyszłości.

(więcej…)

eFieSZet

Czyli moja naświeższa fascynacja muzyczna – Fisz. Wojtek Waglewski doczekał się poniekąd godnego następcy. eFieSZet mówi o prostych sprawach. Mówi bezpośrednio. Nie owija. Wali pięścią słowa. Owszem – czasami ociera się o granice naiwności, ale fakt, że to jest autentyczne ratuje sytuację. Hip-hop jakiego dawno nie słyszałem. Inteligentny, nośny treściowo i często zaskakujący melodycznie i brzmieniowo. No – prawdziwe 30 cm na chodnikiem!

Urlop, to nie zawsze wypoczynek

… jak w tytule. Odkryłem to dość dawno. Kiedyś idąc na urlop nie byłem w stanie zostawić pracy w pracy. Miałem ją ze sobą. Często w sposób cholernie uciążliwy i szkodliwy dla jakości wypoczynku. W zasadzie wtedy wypoczynku nie było. I nie ma to związku z tym, czy obowiązki zawodowe załatwiłem przed urlopem jak należy. Ale przez ostatnie dwa – trzy lata już jest lepiej.

(więcej…)