head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

jak to z Full HD było…

Od paru lat podjazdową metodą usiłowałem przekonać Najlepszą Z Moich Żon do zmiany odbiornika telewizyjnego z lampowego CRT na jakiś nowoczesny, płaski model. Bez skutku. Owszem, może nie wywierałem jakiejś zdecydowanej presji, bo Panasonic, którego mieliśmy sprawował się bez zarzutu.

Sytuacja zmieniła się w grudniu, kiedy Najlepsza Z Moich Żon wybrała się na zwykłe, rutynowe zakupy wraz z naszymi dziećmi. Przypadkiem zostawiła dzieciaki w sklepie RTV, a sama poszła do sąsiedniego z ciuchami. Pech chciał, że w rzeczonym sklepie RTV na wypasionym płaskim panelu Full HD pokazywano bajkę „Jak wytresować smoka” – jedną z ulubionych Kacperka i chętnie oglądaną też przez Paulinę. Rzecz jasna obojgu szczęka opadła, gdy zobaczyli jakość obrazu.
Gdy Najlepsza Z Moich Żon wróciła do swoich dzieci, te natychmiast rzuciły się do niej z żądaniem my też chcemy mieć taki telewizor, bo nasi koledzy/koleżanki też mają taki płaski telewizor.

Łatwo się domyślić, iż Żona wymiękła jak wosk.
I to był początek dłuższego łańcucha wydarzeń.

W nowym kroku nabyliśmy telewizor. Był to czas końca roku i okresu świątecznego, zatem ofert było sporo, ale tym bardziej wybór był mało oczywisty. Dwa dni przed końcem 2010 postawiliśmy w pokoju dziennym 42″ plazmowy panel LG z Full HD na pokładzie.

Od razu pierwsze rozczarowanie – jakość obrazu względem tego, co widzieliśmy w salonie była słaba. Oczywiście dotyczyło to normalnego oglądania programu telewizyjnego, bo odtwarzanie z DVD było taki, jak dotychczas. Musiałem stanowczo przypomnieć kilka razy mojej Żonie słowa sprzedawcy ze sklepu RTV, który jasno uprzedził: w salonie mamy generator HD, więc jakość obrazu jest doskonała, a jak pani podepnie ten telewizor u siebie w domu, to nie będzie żadnej zmiany w jakości – będzie tak, jak miała pani wcześniej.

Morał z tej sytuacji był jakże oczywisty: musimy nabyć pakiet programów w jakości HD. Mamy w domu zarówno C+ (dokumentalistyka) jak i Cyfrowy Polsat (siatkówka!), ale nie mamy tam pakietów z kanałami HD. Więcej – nie wystarczy zmienić, dokupić pakiet stacji z HD, ale trzeba do tego mieć odpowiedni dekoder!

Znów punkt krytyczny: co wybrać? Z jednej strony cena, a z drugiej potrzeby. Może dekoder z nagrywarką? Jeśli tak, to z wymiennym, czy stałym dyskiem? A może opcja VOD? I tak dalej. Tak się złożyło, że w luty br. wygasała mi umowa z Polsatem Cyfrowym – w sam okazja na wymianę pakietu kanałów i dekodera. Wybrałem zwykły dekoder HD, bez wodotrysków VOD, dysków itd. Nie mam potrzeby zapisywania programów do ich późniejszego oglądania. Tak robię wyłącznie z filmami, a żadna telewizja, którą mam w zasięgu nie pokaże mi tych treści, które są w internecie.

Niespodziewanie pojawił nowy punkt krytyczny: odtwarzacz DVD. Mój to stareńki i bardzo prosty Bellwood. Prawda jest taka, że dopiero odtwarzacz blu-ray oferuje jakość High Definition lub Full HD. Do tego dochodzi dysfunkcja Bellwooda, który często nie radził sobie z DVD-DL naganymi w moim komputerze – zwyczajnie zacinał się przy ich odtwarzaniu. Kolejny wybór, przed jakim stanęliśmy to urządzenie blu-ray. Ponownie między Scyllą i Charybdą możliwości finansowych i realnych potrzeb. Potrzeby były na szczęście dobrze zdefiniowane: urządzanie musiało dobrze radzić sobie z divixami, z polskimi napisami (najczęściej .txt), musiało zadowalająco odtwarzać format MKV, posiadać wejście USB, aby podpinać zewnętrzne dyski, a także umieć wykonać przeskalowanie obrazów w innych formatach, żeby sensownie to się oglądało na ekranie naszego nabytku. Ważną zaletą jest także możliwość łatwej aktualizacji firmware sprzętu.

Miałem farta w wyborze stacjonarnego blu-ray, bo mój współlokator okazał się posiadaczem takowego, a konkretnie LG BD550 http://www.lg.com/pl/tv-audio-video/video/LG-odtwarzacze-blu-ray-BD550.jsp – mogłem więc na żywo przetestować wszystkie wspomniane funkcjonalności, ba – nawet mogłem testować własne pliki, czy aby na pewno da się je oglądać na tym sprzęcie!
Bardzo komfortowa sytuacja. I do tego rozsądna cena!

Bellwood poszedł do lamusa.

I kolejny dylemat w łańcuchu decyzyjnym zapoczątkowanym przez wizytę Żony z dziećmi w sklepie RTV.

Zanim coś wypalę na drogiej płytce DVD-DL, to chcę sprawdzić, czy to w ogóle ruszy na BD550, dlatego potrzebny jest dysk zewnętrzny – przynajmniej 500 GB lub większy. Za jego pomocą mogę przenieść film z komputera do blu-ray i tam go finalnie sprawdzić bez zbędnego wypalania na płytce. Kupiłem 3,5″ Caviara w obudowie z własnym, zewnętrznym zasilaniem. Dysk podpięty do laptopa i mojego domowego blaszaka sprawdził się w pełni. Jednak podpięcie przez USB do blu-ray kończyło się niepowodzeniem. Owszem, BD550 rozpoznawał dysk, zaczynał się z nim łączyć i … i tyle. BD550 pokazywał jedynie okienko oczekiwania na wyświetlenie zawartości HDD. Wtopa.

Na szczeście znalazłem nabywcę na dysk 3,5″ i po dołożeniu do jego ceny, kupiłem zwykłego Seagate Free Agent 500 GB. Gustowne i eleganckie maleństwo. I zadziałało! Współpracuje z blu-ray LG jak złoto.

Domyślni czytelnicy niniejszego tekstu już domyślają się, co jest w następnym punkcie zwrotnym tej historii. Tak! Macie rację! Chodzi o to, co zrobić, jak film MKV nie chce się odtwarzać…

cytat tygodnia: Kamil Bednarek w Wadowicach arrow-right
Next post

arrow-left cukier na kartki?
Previous post

  • empiryk

    17 marca 2011 at 9:25 | Odpowiedz

    Wczoraj odwiedziłem sklep z AGD, gdzie pewnie z 50% powierzchni sprzedażowej to telewizory. Vroo ma rację: moja uwagę przykuł całkiem ładny panel LED, który miał tak przesterowany kontrast, że wręcz oczy mnie bolały, nie mogłem na patrzeć, bo zwyczajnie oczy nie wytrzymywały. Ale to w rejonie pułki z tym odbiornikiem stali ciągle nowi klienci skuszenia walącym od ekranu blaskiem …

  • Piotr [PMD]

    22 marca 2011 at 15:47 | Odpowiedz

    Jeszcze jeden detal: nawet przy zakupie „pakietu HD” często nie ma czego oglądać – sporo programów albo jest lepiej czy gorzej skalowana.
    Wreszcie, badziew pt. „HD Ready” (na szczęście coraz tańszy).

    Rodzice – za moją radą – kupili Sharpa Aqouos 600 .. .coś tam. Był droższy od innego modelu o całe 200 PLN, natomiast oferował
    – Full HD (1080 px)
    – 2x NIŻSZE zużycie prądu…
    – oraz b. prostą, estetyczną obudowę i nieduże rozmiary; istotne przy tej przekątnej…
    – ma też miły drobiazg: sterowanie jasnością w zależności od warunków oświetleniowych…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *