head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the category

Dzieciak atakuje

SMS od Paulinki: Kocham cie narysowalam dziwnego stworka kot spi caly dzien jest mruz dlatego kot nie chce wychodzic na pole ale kiedy mamy nie bylo to babcia wywalala kota bu[tem]”

Zachowano oryginalną pisownię.

Halny

Od niemal trzech dni mamy halniaka – wieje gwałtowny i silny wiatr. Wręcz wytrzymać nie można taki łopot i hałas. Mamy sypialnię od zachodniej strony domu, więc uderzenia wiatru są szczególnie odczuwalne (tu, gdzie mieszkam wiatry są głównie zachodnie). Bywa, że dźwięk wiatru potrafi nas zbudzić w nocy. Brrr

Żeby było śmieszniej, wycie wiatru wzmacniane jest w różnego rodzaju otworach wentylacyjnych – to też są naturlane kanały wpadania podmuchów do samego mieszkania. Oto dziś stoję przy kuchence gazowej i przygotowuję grysik dzieciakowi, a z okapu odprowadzającego dmucha „zefirek”. W otworze wlotowym okapu kuchennego jest wentylator – kręci się jak szalony.

Obiadzio u Czesi

Jadamy w tym tygodniu (bo to cykle tygodniowe) w bistro „Pod 13tką”. Tu rządzi pani Czesia. Fest baba. Ale jedzonko całkiem smaczne. Zaserwowałem sobie kaszę z gulaszem. Baaardzo miłe. Piotr wykonał wyrok na barszczyku z krokietem (ostatnia sztuka!) i zupie gulaszowej z chlebusiem. Hala wejżała na rybkę po grecku z jakimiś sałatkami

No i tydzień za nami … niemal

te półki

Zawsze zadziwiali mnie ludzie z półkami pełnymi książek o tematyce religijnej. Nie rozumiem ich. Niestety. Dlaczego „niestety”? Być może dlatego, że od zawsze byłem blisko Kościoła i wiary. Ale w pewnym momencie moja wiara poszła własną ścieżką. Nie zrozumiejmy się źle – jestem osobą wierzącą. Choć można mieć pewne obawy, czy byłbym w stanie przejść test prawowierności np. dla Kościoła katolickiego. Zatem zapewne ze względu na własną przeszłość i własne życie czuję jakiś dysonans względem ludzi, którzy cenią (i często praktykują) lektury o których mowa. Być może intuicyjnie przeczuwam, iż oni są na właściwej ścieżce – być może nawet była to ścieżka kiedyś przewidzian dla mnie? Może to jest właśnie mój problem? Mój – a nie tych ludzi?

(więcej…)

Prawo serii

Mam prawojazdy od 6.06.1981r., a samochodem jeżdżę chyba z 16 lat. Oczywiście mam na koncie listę różnych stłuczek i podobnych sytuacji. Ale nigdy dotąd nie miałem regularnej kolizji. Jednak właśnie to mnie spotkało w miniony poniedziałek. :(

Wracałem do Andrychowa po firmowym spotkaniu opłatkowym i stałem na czerwonym świetle na skrzyżowaniu pod Tesco (ul.Kapelanka, przy skręcie na Kobieżyńską) – aż tu nagle usłyszałem odgłos hamowania i natychmiast potem ktoś uderzył w tył mojego samochodziku.

(więcej…)

Pa-SMS

Telefon piknął. Zerkam: „Tatusiu, mama kupila termometr i zauwila stul i krzesla i wpisalam do zeszytu lektur brzechwe”. Tiaaa ….

Zaczynam

Jak zacząć? Czyli jak zacząć tę witrynę? Można się biedzić nad jakąś sensowną odpowiedzią, albo podejść pragmatycznie – zwyczajnie: zacząć. :-) I ta też zrobię. Zaczynam …

Nie będę już prowadził czegoś, co zwykło się nazywać „stroną domową” – nie mam czasu. Zaś bagaż przemyśleń, uwag i innych uszczypliwości jest.  Chyba będę go tu ujawniał. Nie wiem, po co? Być może dla zabawy lub „satysfakcji” (cokolwiek to może znaczyć).

A ja lubię Małysza

Zapewne to nic dziwnego. Oczywiście podziwiam go jako sportowca – chyba od czasów Łuszczka (kto go teraz pamięta?) nie mieliśmy w sportach zimowych zawodnika tej klasy. Cieszę się, że wygrywał w poprzednim sezonie (letnie zawody pominę) i nadal trzyma się wyśmienicie w obecnym wydaniu Pucharu Świata. Polacy potrzebowali takich sportowych idoli. Widać to wyraźnie po całym szumie, który nastąpił wokół piłkarzy Engela i wręcz manii na punkcie Małysza.

(więcej…)